Małgorzata Musierowicz

Nie ma żadnego „ja”. (...) Nie ma
żadnego „ty”, bo sami w sobie nie
istniejemy. Swoje istnienie czerpiemy
z wzajemnej zależności wszystkich
od wszystkich i wszystkiego od
wszystkiego. Jesteśmy – jednym.

Nie zawsze cała prawda i tylko prawda,
skądinąd naga, jest najbardziej pożądana.
Poddana pewnej drobnej interpretacji,
względnie przekazana fragmentarycznie,
nie przestaje przecież być prawdą,
tyle że mniej rozstraja odbiorcę.

W pewnym wieku, kiedy się człowiek
obejrzy za siebie, to naprawdę nie widzi
wiele i musi się zastanowić, co niby
zrobił w życiu takiego, żeby usprawiedliwić
to, że żyje?

Zawsze coś gdzieś gnije, lecz to nie oznacza,
że należy na owym fakcie koncentrować uwagę,
zapominając o piękniejszych stronach rzeczywistości.

Człowiek co nie miele ozorem,
to człowiek rozważny. Waży słowa i waży uczynki

Ten, kto nie ma nic, maszeruje szybciej.

Nic nie jest na próżno (...) – Może
myslimy się co do celów, może nie widzimy
co ważne. Może boimy się, uciekamy
i popełniamy błedy. Może się szarpiemy
nie wierzymy w siebie, wyrządzamy
krzywdy. Ale przecież, z najgłębszej
głębi naszych serc płyną do nas niewidzialne znaki,
coś nas kieruje ku dobrym pragnieniom –
a one przygotowują przyszłość. Wystarczy tylko
mieć dobrą wolę i nagle już się umie pokonać
to, co przerażające, dźwigać ciężary, które zdawały
się zbyt wielkie, naprawiać błędy i krzywdy.
Może nie to się w końcu liczy, że błądziliśmy, tylko –
czy i jak ostatecznie zdołaliśmy to naprawić.

Są sytuacje, do których lepiej nie wracać pamięcią.

Słuchając uważanie, można się wiele dowiedzieć -
i o tym, co ludzie chcą przekazać, i o tym, czego zdradzić
nie zamierzają; ludzie, co dziwnie, nie lubią ciszy i zaraz
chcą wypełnić takie puste miejsca w rozmowie.

Człowiek żyje u schyłku jakiejś epoki i wcale
sobie z tego nie zdaje sprawy. Dzień mija za dniem,
rano idzie się do pracy, wieczorem – do łóżka,
a schyłek swoje: pogłębia się, by ostatecznie
któregoś dnia dojść do wyznaczonego mu (przez kogo?!)
kresu. Nastaje epoka nowa, a szary człowiek znów nie jest
tego świadom, bo wszystkie jego dni są do siebie tak
bardzo podobne: szare. Te dni – to aż nie do wiary! -
sumują się, tworząc historię. Po latach, obejrzawszy się
na swoje życie, człowiek zdolny jest już do zidentyfikowania
punktu, w którym jedna epoka się skończyła, a druga -
zaczęła. Ale co mu z tego?

Człowiek wielki jest skromny i cichy.
Człowiek małego formatu jest kłótliwy,
a puszy się jak paw.

(...) kiedy zachowuje się dystans wobec
drugiego człowieka, nic nie boli.
Nie może boleć. Cierpi się natomiast, kiedy
się jest zbyt blisko.

Są ludzie, którym wystarczy lekko zasugerować
że ich towarzystwo nie jest mile widziane.
I oni to rozumieją, oddalają się dyskretnie na ubocze
i pozostają na nim, nie żywiąc najmniejszej
pretensji ni żalu.

Są chwile w życiu kobiety, kiedy przez
proste zadbanie o jej potrzeby mężczyzna nabija
sobie tyle punktów na tajnym liczniku jej
podświadomości, że może potem czerpać z tego
zapasu całe życie.

Liczy się każda chwila, którą można spędzić
z bliskimi – póki jeszcze są tutaj. Za chwilę
będzie za późno. Tak mało czasu zostało -
za mało, za mało czasu żeby z każdym porozmawiać,
żeby odpowiedzieć na całą miłość, żeby ogarnąć
wszystkie te potrzeby, żeby zadbać o każdego,
kto tego potrzebuje...

Ludzie się zmieniają i mają do tego prawo.
Podobnie jak mają prawo popełniać błędy,
szukając właściwej drogi.

(...) niepozorne szczegóły zdolne są
niejednokrotnie odmienić całe życie człowieka,
więcej! - one wpływają często nawet
na bieg historii.
http://mojecytaty.prv.pl

Mój blog z cytatami